Coraz więcej kobiet, także tych będących na świeczniku, przyznaje się do chorób na tle endokrynologicznym. Można ośmielić się stwierdzić, że jest to plaga naszych czasów i coś w tym jest. Ta przewlekła niestety choroba to choroba, której sprzyja styl życia, tak niedobry dla naszego zdrowia, czyli stres, brak aktywności fizycznej, używki, a nawet… zabijające progesteron (niezbędny do funkcjonowania tarczycy) fale emitowane przez komputery i telefony komórkowe. Niestety, wiele kobiet o tym, że coś im dolega, przekonuje się zachodząc w ciążę – wtedy dopiero w wyniku badań diagnostycznych słyszą od swego lekarza ginekologa diagnozę: niedoczynność tarczycy.
Jest ona szczególnie groźna w stanie błogosławionym, gdyż wpływa na rozwój neurologiczny płodu. Na szczęście jest też wiele przypadków pokazujących, że po pierwsze niedoczynność tarczycy w ciąży może być jedynie epizodem spowodowanym zachwianiem gospodarki hormonalnej w organizmie, po drugie, że chorobę tę da się – jeśli nie zatrzymać, to na pewno wyciszyć odpowiednim stylem życia. Co uspokaja niedoczynność tarczycy. Oczywiście, jak zawsze, redukcja stresu, aktywność fizyczna i najważniejsze – dieta.